Ultimate Mortal Kombat

Mortal Kombat: Deadly Alliance




Po pięciu latach Midway wypuszcza kolejną bijatykę spod znaku smoka. MORTAL KOMBAT - DEADLY ALLIANCE przenosi nas w pełne 3D (bo tych uników w MK4 nie można nazwać pełnym), wnosi nowe coraz ciekawsze postacie oraz nowe bardziej rozbudowane areny. Widać, że twórcy urządzili sobie burzę mózgów i wyszło im to na dobre. Bowiem od tego momentu MORTAL KOMBAT wkracza w nowy poziom grywalności!


Może najpierw trochę o fabułę. Quan Chi uciekł z Netherealm dzięki amuletowi który ukradł Shinnokowi. Następnie odkrył runiczny kamień, który dokładnie opisywał jak ożywić armię zapomnianego Dragon Kinga. To tylko początek. Quan Chi zawarł przymierze z największym ziemskim wrogiem - Shang Tsungiem. Razem udają się do Outworld i tam zabijają Shao Kahna. Zaraz po tym przenoszą się na Ziemię, aby tam dokonać vendetty na Liu Kangu. Po krótkiej walce mistrz Shaolin leży na ziemi ze skręconym karkiem. Tymczasem Raiden zrzeka się statusu Starszego Boga, aby pomóc śmiertelnikom w walce z śmiertelnym przymierzem... 
Po odpaleniu MK-DA pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy jest grafika. Widać, iż uległa ona znacznej poprawie. Teraz jest po prostu genialna. Animacja postaci jest płynna, nie zwalnia podczas rozgrywki. Zadbano nawet o najdrobniejsze szczegóły. Stroje postaci powiewają na wietrze, brudzą się krwią. Wszystko po prostu rewelacja. Do tego jeszcze krew która jest realistyczna jak nigdy dotąd. Dzięki grafice ta gra wcale nie pozostaje w tyle z konkurentami. Bardzo mi się to wszystko podoba. Miodzio!


No dobrze może teraz wreszcie zapoznamy się z postaciami jakie tu mamy. Łącznie jest ich 24. Ze starej ekipy zostało 13 wojowników: Scorpion, Sonya, Sub-Zero, Kung-Lao, Raiden, Jax, Cyrax, Reptile, Shang Tsung, Quan Chi, Kitana, Kano oraz Johnny Cage. Do tej zabójczej trzynastki dochodzi 8 zupełnie nowych: Nitara (wampirzyca), Li Mei (kobieta w fioletowym ubranku), Bo' Rai Cho (grubasek w zielonej koszuli), Frost (kobiecy odpowiednik Sub-Zero), Hsu Hao (koleś z jakimś laserem na klacie), Drahmin (facet nie ma skóry!). Mavado (przestępca mający jakieś "ale" do Kano; ludzie ja naprawdę nie mam z nim nic wspólnego ;)) oraz Kenshi (członek służb specjalnych). Dwie ukryte postacie to Mokap (specjalista od montion-capture), Blaze (koleś płonie) oraz Moloch (niebieski potwór). Z nowej ekipy do moich faworytów należą Kenshi, Bo' Rai Cho oraz Li Mei. Absolutnymi cieciami są Hsu Hao oraz Mavado. Hsu Hao nie lubię ponieważ nie odpowiada mi zupełnie jego zestaw ciosów. Mavado w ostateczności można jeszcze pograć (ma fajną broń), ale tez jego ciosy do najlepszych nie należą. Każda z tych postaci posiada trzy style walki (dwa podstawowe czyli ręce, nogi i jeden styl walki bronią). Jest po prostu ekstra. Nareszcie to jakoś wygląda. Nie jest to bezmyślna klepanka. W MK- DA każdy ruch trzeba przemyśleć inaczej skończysz swój żywot na podłodze z wyrwaną głową. Trzeba ustalać różne taktyki. Starzy gracze poczują się tu jak w domu, jednak Ci którzy pierwszy raz stykają się z serią będą musieli trochę poćwiczyć. Bo trening jak wiadomo czyni mistrza :).


Rozgrywka. No cóż walki trochę się zmieniły od czasu MK4. Teraz zawodnicy poruszają się po okrągłych arenach, które wyglądają na wielkie, ale tak naprawdę są mocno ograniczone. Tak więc jeżeli chciałeś wrzucić wojownika do kwasu zapomnij o tym. Sterowanie również uległo małej poprawie. Otóż nie ma już wyskoku do góry. Wciśnięcie tego klawisza spowoduje, iż postać poruszać się będzie w głąb areny. Zrezygnowano również z wysokiej oraz niskiej ręki (teraz jest jedna) i nogi. Nie ma również klawisza RUN. Zrezygnowano z niego, aby dodać nowy do robienia tauntów i reversali. Dzięki temu walka jest bardziej realistyczna, dynamiczna oraz krwawa. 

Do MK-DA dodano również nowe opcje i tryby. Otóż np. nowością w MK jest tryb Konquest. W tym trybie nasza postać "podróżuje" i uczy się walczyć. Prawdę mówiąc wolałbym tutaj taką mini gierkę RPG w której postać chodzi po mieście i uczy się nowych stylów, ale i tak nie narzekam. Nowością również jest Krypta. W niej możemy kupić za pieniądze (wirtualne oczywiście), różnego rodzaju obrazki, filmiki, stroje związane z serią MK. Kupujemy je za tzw. Koins które dostajemy po każdej wygranej walce. Aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić rozgrywkę jest aż sześć trybów monet: Jade (zielone), Ruby (czerwone), Gold (złote), Sapphire (siwe), Platinium (srebrne), Onyx (niebieskie). Dodano również dwie mini gierki. Test Your Might - czyli rozwal bambus waląc po klawiszach i Test Your Sight - ukrywają znaczek pod kubeczkiem, a ty później musisz wskazać prawidłowy. Tak więc jak widać MK-DA nie tylko bawi, ale również i uczy :).


MK-DA z pewnością jest jakimś przełomem w księdze MK. Moim zdaniem gra warta jest każdej złotówki jaką na nią wydacie. Wszystko to sprawia, że granie w nią to nie dzień, tydzień lub miesiąc. Zanim odkryjesz wszystkie sekrety tej gry mini sporo czasu. Przywitajmy nowe dzieło Midway, kilkoma krwawymi fatalami... jak na Mortalowców przystało. 


Oceny (wg. gamerankings.com):
84.63% (GBA)
82.68% (XBOX)
81.99% (PS2)
81.82% (GC)

Platformy:
2002 — Game Boy Advance, GameCube, PlayStation 2, Xbox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz